poniedziałek, 16 września 2013

Potwornie jest.

Trochę nam zajęło ogarniecie się po pełnym wydarzeń miesiącu. Dawno nie cieszyłam się z tego ze w końcu jestem w domu. Wciągu tego czasu miałam okazje wyjechać razem       z Tata na małe wakacje. Nie widziałam się z Rozalka 12 dni. Miałam momenty kryzysowe ale obie spisałyśmy się bardzo dobrze :)
A pod nasza nieobecność zamieszkał z nami Potwór z Szafy (choć Rozalka szafy nie ma :) I przyznam się, ze to moje pierwsze internetowe zamówienie czegokolwiek dla Rozalki. I było warto. Koszulka jest piękna, słoneczna. I niespodziankę otrzymałyśmy. Strażnik zapachów jak go Rozalka nazwała mieszka w naszej łazience i pilnuje żeby ładnie "pachinło". Polecam :)






                                                     Koszulka deMonis  Mam Potwora W Szafie
                                           


środa, 7 sierpnia 2013

Dziś są twoje urodzinyyyy...

Trzecie już. Czas leci za szybko. Rano przypomniałam sobie jak to było 3 lata temu, kiedy o tej porze Rozalka mieszkała sobie jeszcze w moim brzuchu. A parę godzin później już z nami była.
 Tak poprostu :) 
W sobotę urządziliśmy jej przyjecie urodzinowe. Było pełno dzieci, był tort. Niestety zrobiłam tylko kilka zdjęć, gdyż poprostu nie dałam rady. 
Teraz odstawiam wszystko na bok. Te 2 dni należą do Rozalki i Taty, który jutro obchodzi swoje urodziny :) 







środa, 24 lipca 2013

A może nad morze...

Malo nas w domu, na blogu, przy komputerze. Korzystamy z lata, którego akurat od wczoraj nie ma. Ale w weekend za to było pięknie. Skorzystałam z okazji, spakowałam Rozalkowy plecak i ruszyłyśmy nad morze. Najpierw czwartkowy koncert Brodki potem Gdynia i Hel. 
Zdjęć mam niestety mało. Padła mi bateria a poza tym korzystałam z chwili 
i zapomniałam o aparacie :)











wtorek, 16 lipca 2013

Foto Grafka.

Rośnie mi Pani Fotograf pod nosem. Co chwyci za aparat to uda się jej zrobić coś fajnego. Kadruje ładnie.  I łapie nas na zdjęciach. Fajnie jest widzieć świat oczami swojego dzieciaczka :)
A to Rozalkowe oko złapało wczoraj. 










piątek, 5 lipca 2013

Haj Lajf.

Już jest. Spokój piątkowy. Dom stal się pusty. Wszyscy się rozjechali a ja siadam do mojej samotnej porannej kawy. Lubie tak czasem.
Tydzień był dla nas intensywny. Odwiedziny wujka, jakiegoś choróbska co na szczęście poszło sobie szybko. Do tego upal taki jakby oddychać nie było czym. Ale nie narzekam, bo to już lipiec. Jeszcze chwila i będzie sierpień a do zimy nie daleko. Ble nie lubię zimy.

A tymczasem Laskowickie klimaty :)







Tofik. Najwierniejszy Rasta Pies na świecie.