piątek, 3 maja 2013

A tymczasem w Laskowicach...

... nie ma czasu na nudę. Tyle się dzieje. Wszystko budzi się do życia.
Dla Rozalki to raj. Tyle do zrobienia. Zobaczenia. 
Dla nas to wielka radość widzieć ja w tak bliskim kontakcie z natura. 
Ostatnio kiedy zobaczyła w gazecie zdjęcie kur zamkniętych  w klatkach przybiegła do mnie i spytała się co to. Zasmuciło ja, ze nie wszystkie kurki są tak szczęśliwe jak te jej Dziadzia.  
Laskowice to dla niej duża lekcja miłości. Do zwierząt. Przyrody. A ja codziennie obserwuje jak rośnie nam tu mądra i świadoma dziewczynka :)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz