środa, 13 lutego 2013

Pan Luty.

Czekaja nas małe zmiany. A najbardziej Rozalkę. Czas pożegnać się z klubem malucha i przejść "poziom" wyżej :) Zobaczymy jak się to potoczy.
Na razie jesteśmy na etapie nie chętnego opuszczania domu co rano. To już nie jest małą dzidzia za którą można decydować. Ona ma już swoje zdanie i ostro stawia na swoim.
Widzę jak podobna jest do mnie. Trzyma dystans do ludzi. Nie lubi być zbyt blisko na sile. Ale kiedy potrzebuje tej bliskości to się o nią upomni. Tydzień temu skończyła 2,5 roku a ja nie mogę uwierzyć ze to już. Ten czas tak szybko leci, ze niedługo będę kupować jej kapcie do szkoły.
A tak spędziłyśmy jedna niedziele- w mini joo :) Zostawiłam tam na jednym z przydrożnych słupków trochę lakieru samochodowego. Dobrze, ze mam takiego mężczyznę dla którego samochód nie jest przedmiotem kultu i parę rys i małe wgniecenie blachy nie robi wrażenia :)











                                      Z cyklu "Tata gotuje"- tajskie zielone curry. Danie Mistrz.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz